Szubienica w Lublińcu
Szubienica w Lublińcu.
Autor: Piotr Serafin
Istotną różnicą pomiędzy życiem średniowiecznego mieszczucha od życia na wsi, było prawo do organizowania cotygodniowych targów. Lubliniec posiadał też liczne przywileje miejskie, między innymi: tworzenie nowych cechów, przywilej prawa składowego, przywilej ważenia piwa, prawo używania własnych miar i wag czy też prawo poboru podatków od przywiezionych do miasta towarów. Kolejna odmienność polegała na tym, że tylko w miastach sądzono i wymierzano stosowne do popełnionych przestępstw kary, choć dla nas są one szokujące.
Ratusz i stojący przed nim pręgierz, Wrocław - początek XIX wieku.
Zdjęcie poglądowe.
Mieszkańcy okolicznych wiosek: Wesołej, Droniowiczek, Steblowa, Sadowia czy Kokotka jako poddani szlachty podlegali pod sądy sprawowane przez właścicieli Ziemi Lublinieckiej. Zmieniło się to mniej więcej dopiero w połowie XIX wieku, kiedy powstały sądy powiatowe, a właścicielom ziemskim i magistratom odebrano prawa sądowe. Jedną z najłagodniejszych kar było wymierzenie chłosty, które często odbywało się na rynku miast przy pręgierzu, przy licznie zgromadzonej publice.
Podobnie było z karą śmierci wykonywaną przez ścięcie. Czy w Lublińcu stał pręgierz? Nie mam żadnej wiedzy na ten temat, ale na pewno stała tu szubienica. Potwierdza to niepozorny znak na mapie opracowanej i wydanej w 1753 roku przez majora Christiana Fridricha von Wrede. Jest umiejscowiony po prawej stronie drogi prowadzącej do Lublińca z Koszęcina i Sadowia.
Fragment mapy von Wrede na którym zaznaczono szubienicę przy drodze do Sadowa.
Miejsce usytuowania szubienicy nie było przypadkowe. Zazwyczaj w przeciwieństwie do szafotów, czy pręgierzy stawiano je poza centrum miasta z co najmniej kilku powodów. Były to na pewno względy sanitarno-epidemiologiczne, gdyż skazaniec najczęściej wisiał na szubienicy aż do całkowitego rozkładu zwłok.
Powiększenie znaku.
Cel tego pastwienia się nad skazańcem był dwojaki: miała być to przestroga dla wszystkich, którzy chcieliby pójść w ślady złoczyńcy, oraz kolejny etap działań mających obedrzeć go z wszelkiej czci.
Szubienica trójsłupowa 1677 rok. Przypomina znak z mapy.
Czy taka więc stała przy drodze prowadzącej do Lublińca?
Miejsce takie musiało więc gwarantować dobrą widoczność wystawionego obiektu, najczęściej z dróg prowadzących do dawnego miasta. Trudno byłoby też znieść obrzydliwy zapach rozkładających się ciał skazańców w miejscu, które pełniło rolę targowiska i gdzie skupiało się życie miasta. Wzgórze szubieniczne było też z jednej strony miejscem objętym złą sławą, z drugiej świadectwem władzy, jaką dysponowała rada i sąd miejski. Sądy niejednokrotnie łagodziły kary poprzez zamianę stryczka na... ścięcie. Z naszej perspektywy wydaje się to niedorzeczne, jednakże w oczach ówczesnych różnica była zasadnicza. Ścięcie było karą honorową. Wykonywano ją często w najbardziej prestiżowym punkcie miasta, powieszenie zaś ściągało na skazańca hańbę. Jego zwłok nie można było pochować w święconej ziemi, a co najwyżej w miejscu, w którym zginął, zatem pod szubienicą.
Wykonanie kary śmierci przez ścięcie mieczem. Zdjęcie poglądowe.
Na poniższym zdjęciu znajduje się mapa opracowana w latach 1767-1787 na której po raz kolejny oznaczono szubienicę. Jak się wydaje jest to miejsce, gdzie aktualnie znajduje się cmentarz parafialny, przy obecnej ulicy Plebiscytowej. Późniejsza lokalizacja cmentarza w tym przeklętym miejscu, gdzie raczej nikt nie chciał zamieszkać bądź jakkolwiek użytkować, byłaby więc chyba uzasadniona w obliczu ówczesnych potrzeb rozrastającego się Lublińca. Sprawa cmentarza była o tyle pilna, że obydwa dotychczas funkcjonujące przy lublinieckich kościołach Św. Mikołaja i Św. Krzyża były przepełnione, głównie wskutek pochówków żołnierzy rosyjskich wracających z pola bitwy pod Waterloo. Przykładowo na cmentarzu przy Kościele Św. krzyża dochodziło do takich sytuacji, że aby uwolnić miejsce na nowy pochówek wygrzebywano z danej kwatery resztki kości i przechowywano je w drewnianej kostnicy. Dopiero po zgromadzeniu większej ilości, szczątki były ponownie grzebane w wolnych miejscach przy ogrodzeniu. Teren pod nowy cmentarz na którym być może wcześniej stała lubliniecka szubienica przekazała na mocy testamentu Julianna Schliwa i od 1820 roku zaczęto na nim chować zmarłych.
Mapa pochodząca ze zbiorów Schmetausches Kartenwerk.
Na podstawie:
„Lubliniec, 750 lat historii miasta i mieszkańców” cz.I - Olgierd Kniejski
„Krieges – Carte von Schlesien’’ (,,Mapa wojenna Śląska’’) 1753 roku- Christian Fridrich von Wrede (fragment mapy – Meandry Historii)
http://archeo.uni.wroc.pl/
XI. Relikty egzekucji prawa i ich miejsce w krajobrazie kulturowym – Dr Daniel Wojtucki
Urządzenia penitencjarne w krajobrazie średniowiecznych i nowożytnych miast Dolnego Śląska – Maciej Trzcińsk
https://ciekawostkihistoryczne.pl/
https://twojahistoria.pl/
https://fotopolska.eu/