Stacja Kolejowa Rusinowice
Stacja Kolejowa Rusinowice
Autor opracowania: Piotr Serafin
Kolej w XIX wieku uchodziła za szczyt nowoczesności, mobilności i prestiżu. Drogi żelazne stały się wtedy wygodnym i dotąd niespotykanym, jeśli chodzi o wydajność środkiem transportu. Na Górnym Śląsku dla rosnącego w coraz to większą siłę przemysłu, miało to wyjątkowe znaczenie.
Początkowo najważniejsza była spedycja towarów i dlatego pod tym kątem wytyczano przyszłe trasy kolejowe oraz obliczano ich opłacalność. Dopiero później równie ważnym „towarem” stali się ludzie, a dla wszystkich miast, miasteczek i wiosek przystanek kolejowy był wówczas na wagę złota. Miejscowości, które nie znalazły się na trasie jakiejś linii kolejowej, momentalnie traciły na znaczeniu, w przeciwieństwie do tych, którym się to udało.
Stacja graniczna w Herbach Pruskich: Dworzec, tartak i willa Goldsteinów
Te ostatnie bez wyjątku zaczęły się prężnie rozwijać, czego najlepszym przykładem jest Lubliniec. Szansę na rozwój, a przynajmniej na lepszą pracę i lepszy byt dla swoich mieszkańców, dostrzeżono także w Rusinowicach. Świadczy o tym list napisany 5 października 1922 roku przez mieszkańców gminy, do Dyrekcji PKP w Katowicach, o następującej treści (tutaj tylko fragmenty listu):
„Do świetnej Dyrekcji Kolei Państwowej w Katowicach
Niżej podpisani upraszają Świetną Dyrekcję o zezwolenie na przystanek w Rusinowicach przy bloku Schwartzwald. Gmina już dawno pracuje nad tem. Już Rząd niemiecki zezwolił na to i miano budować, jednak dopiero po plebiscycie. Po przydzieleniu Rusinowic do Polski te obietnice spełzły na niczem […]
[…] aby Świetna Dyrekcja raczyła tę prośbę uwzględnić i jeszcze przed tą zimą zezwolić. Prośba jest uzasadniona […] gdyż […] przeszło 70 robotników zdąża do Hut Górnośląskich, oprócz tego zdąża 15 kolejarzy do Lublińca mając dziennie 6 km do pracy. Są kolejarze pracujący w Tarnowskich Górach i Katowicach. Do fabryki zdąża do Lublińca przeszło 15 ludzi. Aby pracę swoją i służbę sumiennie i punktualnie wykonać trzeba być rześkim i wypoczętym […]
Z listu wynika również, że nie była to pierwsza próba tutejszych mieszkańców w sprawie utworzenia przystanku. Taki wniosek już we wrześniu 1898 roku jeszcze do niemieckiej dyrekcji kolei w Katowicach, złożyli przedstawiciele gminy, wsparci okolicznymi właścicielami majątków ziemskich z księciem Hohenlohe na czele. Już 11 października 1898 r. o tej sprawie ukazała się wzmianka w czasopiśmie „Katolik”, a jej autor był pełen optymizmu.
"Katolik" nr 120 z 18 października 1931 r.
Odcinek Lubliniec – Kalety, czyli fragment linii kolejowej nr 143 przebiegającej przez Rusinowice, oficjalnie otwarto już 15 października 1884 roku. Tak więc w Rusinowicach od 14 lat funkcjonował już posterunek odstępowy o nazwie Schwartzwald (Czarny Las). Niestety tego typu infrastruktura służy jedynie do efektywnego i sprawnego prowadzenia ruchu pociągów, przy zachowaniu pełnych zasad bezpieczeństwa, co jest kluczowym elementem na kolei. Dostosowanie takiego obiektu do obsługi pasażerów oraz technicznej możliwości załadunku towarów, wymaga w zależności od przeznaczenia co najmniej kilku dodatkowych inwestycji, za które ktoś musi zapłacić.
Dworzec w Koszęcinie
I to właśnie z przyczyn finansowych, pierwszy projekt nowej stacji w Rusinowicach, nie został wtedy zrealizowany. Dyrekcja kolei w Katowicach wykonała wstępny plan stacji. Niestety warunkiem było to, że w całości inwestycja miała być sfinansowana przez gminę, czego ta wówczas nie była w stanie udźwignąć. Sprawa była jednak na tyle istotna dla mieszkańców, że pierwsze niepowodzenie nie spowodowało, że machnęli na to ręką. W ciągu następnych 5 lat udało im się uzyskać wsparcie okolicznych wiosek: Sadowa, Wierzbia i Droniowiczek oraz ze strony Landrata lublinieckiego von Lückena. Zaowocowało to złożeniem kolejnego wniosku w roku 1903. Na dworcu w Lublińcu wkrótce odbyło się spotkanie zainteresowanych stron.
Dworzec w Lublińcu
Niestety i tym razem rozmowy zakończyły się fiaskiem, a powodem były ponownie kwestie finansowe. Koszty budowy uwzględniające ruch pasażerski i spedycję obliczone w grudniu 1904 roku wynosiły 45 000 marek. Co prawda miesiąc później nieco obniżono ten kosztorys do 41 000 marek, ale i ta kwota była grubo ponad możliwości miejscowych. Ich wkład własny wynosił zaledwie ok. 6 000 marek. Pomysł rezygnacji z możliwości ekspedycji towarowej, znacznie obniżyłby te koszty, ale temu zdecydowanie sprzeciwiał się książę Hohenlohe, grożąc odmową wyłożenia 5 000 marek z własnej kieszeni.
Plan stacji w Rusinowicach z 1905 roku.
Zdesperowani mieszkańcy Rusinowic swoje prośby do zarządu kolei, składali jeszcze w latach 1909, 1912, 1914, 1920 i 1921. Podobnie było także zaraz po zmianie państwowości, w cytowanym na początku tego opracowania piśmie z 5 października 1922 roku. Niestety również i tym razem niczego nie uzyskano.
Determinacja mieszkańców gminy, najbardziej zainteresowanych inwestycją, została jednak w końcu nagrodzona. Po kolejnych 8 latach rozpoczęto realizację budowy peronów, a być może i budynku stacyjnego. Niestety nie wiadomo dokładnie, kiedy ten ostatni został postawiony (może ktoś ma jakieś wiadomości?).
1 luty 1931, uroczyste otwarcie przystanku kolejowego w Rusinowicach
Prawdopodobnie budowa miała też jakieś opóźnienie, a interwencję w sprawie jej jak najrychlejszego ukończenia podjęła delegacja mieszkańców, która 20 stycznia 1930 roku udała się do Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Wreszcie 1 lutego 1931 roku po 33 latach starań, nastąpiło uroczyste otwarcie przystanku Rusinowice dla ruchu pasażerskiego. W km 13.320 linii kolejowej nr 143 początkowo zatrzymywało się 17 pociągów, licząc w obie strony.
Artykuł w gazecie "Polska Zachodnia" nr 23 z 1931 roku.
Obsługę techniczną posterunku i kasy biletowej zapewniał rejon w Tarnowskich Górach, ale bezpośrednio przynależał on do stacji Lubliniec. Tam także codziennie miały być dowożone wpływy ze sprzedaży takich oto biletów:
Bilet z Rusinowic do Lublińca za jedyne 1000 złotych:). Źródło: Andrzej Koza https://www.bazakolejowa.pl/
Dla mieszkańców Rusinowic i okolicznych miejscowości otwarły się nowe możliwości. Codzienne „wyprawy” do pracy, czy do szkoły nie były już tak uciążliwe, jak wcześniej. Kolejne lata to stały wzrost liczby przewożonych pasażerów, korzystających z tego przystanku. Dzisiaj z pewnych względów ten ruch jest już nieco mniejszy. Już za kilka lat przystanek w Rusinowicach obchodzić będzie 100-lecie istnienia. Warto wspomnieć wtedy o ludziach, dzięki którym wiele następnych pokoleń tak po prostu miało się lepiej.
Na podstawie:
„Dzieje kolei Kluczbork – Tarnowskie Góry 1884 – 2016” – Arkadiusz Baron
„Ziemia Lubliniecka” nr 1/2015 – art. Zbigniew Chromik
Śląska Biblioteka Cyfrowa
„Katolik” nr 120, z 1898 roku
„Katolik” nr 15, z 1931 roku
„Polska Zachodnia”, nr 15, z 1931 roku
polska-org.pl
https://www.bazakolejowa.pl/
https://fotopolska.eu/